Świnice Warckie - do podziękowania 6 lat...
Wyjazd do Fustyny, do Świnic Warckich
1 czerwca
Tuż po 24- tej
Pisz dziecko
- Zaczęliśmy nowy dzień.
Zatem choć przekaz na środę był zakończony w czwartek możemy pisać. Jeśli chcesz.
Tak dziecko (odnośnie Twojej myśli). Ja jestem ważniejszy. I najważniejszy. Ważniejszy niż Twoja wola, Twoje chęci, Twoje pragnienie, Twoja satysfakcja. Mój ból jest zawsze większy niż Twój ból, mój smutek niż Twój smutek. Moje cierpienie niż Twoje cierpienia.
Oto Bóg cierpiący, pełen chwały i nieskończenie szczęśliwy i sam sobie wystarczający.
A to rozumieć trzeba sercem.
Kto ma Ducha, ten zrozumie (w ludzki, ograniczony sposób, ale zrozumie), kto winien dostać, ten dostanie.
Kto ma mało temu zabiorą.
Uważaj synu aby Twój świecznik nie został ruszony z miejsca.
Widzisz jak wiele Ci brakuje, a jak wiele Ci daję.
Zapiszemy „piłkarskie” porównanie, moje dziecko. Wiem, że Ty się nie interesujesz piłką nożną. (Może stracisz w oczach niektórych:) ), ale wielu w Twoim kraju interesuje się.
Otóż grasz dziecko w trzeciej lidze, a ja traktuję Twoje granie i wywyższam je, tak jak by to była I liga, a nawet ekstraklasa. Pamiętaj o tym.
Inaczej ruszę Twój świecznik z miejsca.
- Wszystko co uczynisz Panie będzie miłosierne i sprawiedliwe.
- Dobrze, że synu jest postęp. Mówisz tak, lecz w duchu chcesz walczyć. Zatem poszliśmy do przodu.
Pamiętaj o wzrastającej codziennie sile szatana.
Jeśli on rośnie, to Ty, mój wybrany też musisz rosnąć. Inaczej złamie Cię jak spróchniałą gałąź.
Muszę nieustannie krążyć w Twoich sokach.
Nie krzyw się na tego księdza, że Ci nie pokazał noclegu i nie wywyższaj się, lecz idź do niego do spowiedzi jeśli będziesz miał możliwość. Zaś do Komunii uklękniesz.
- Chwała Tobie Panie.
- Popij dziecko tej wody teraz i odmów część różańca.
4.08
Pisz dziecko
- Zawsze wchodzę w ludzką rzeczywistość. Nie inaczej może być w Twoim przypadku. Więc nie dziw się i temu, że oto dlatego, że usiadłeś przy oknie, aby lepiej widzieć i ci z parapetu (służącego jako zastępczy stół) pachną bułki i kiełbasa, których nie będziesz jadł do 16- tej:)
I z tym, czy bez tego, moje przekazy nie winny Ci się wydawać… jakby mniej realne?
Należy natomiast dziecko raczej zwrócić uwagę na to, że i tę kiełbasę i te bułki masz wprost ode mnie poprzez ludzi, którymi się posłużyłem.
Jesteś tu dzięki mnie i dla mnie.
Zaś, jak wiesz; cóż masz, czego byś nie otrzymał, nawet gdybyś tu przyjechał na przykład za zarobione środki dzięki opublikowanej noweli literackiej.
Cóż masz, czego byś nie otrzymał.
Co do Twojej mamy teraz. Chciałem abyś odmówił trzy koronki. Tak dziecko, ta dolegliwość iż nie może nawet pójść do sklepu i nie dojadła – przejdzie jej.
Przejdzie jej przed Twoim powrotem na tyle, że będzie mogła poruszać się jak przed Twoim wyjazdem.
- Dziękuję Panie Jezu.
Jezu kocham Cię.
Jezu wielbię Cię.
- Bardziej jeszcze sercem, dziecko, niż słowami:).
Cóż synu, jesteś nieodrodnym synem Adama i Ewy. I dzieckiem i po praojcu i po pramatce. Tego nie da się uniknąć. Czasami te skazy bardziej widać, czasami mniej.
Lecz daje i Tobie i innym wszelkie warunki do tego by być doskonały w Moich Oczach.
Zatem tak czyńcie. Udoskonalajcie się każdego dnia i rośnijcie w Łasce. Proście o nią każdego dnia. Bez Łaski nie wzrośniecie. Musicie się na nią otwierać, pragnąć Jej.
Modląc się otwierajcie często dłonie wnętrzem do góry prosząc o Łaskę i otwierając się na nią.
Tak, dziecko, jesteś moim sługą.
Siedzisz, zapisujesz i nie wiesz ile będziesz zapisywał. Nie jest tak jakbyś pisał coś własnego. Oto teraz robię przerwę. Nie.
O właśnie tak, mój synu. Przypomniałeś sobie o tym, ze z miłością i pokorą masz mi ofiarować ten chleb i wodę. Pierwszy raz na wyjeździe od rana tylko w ten sposób możesz. To Cię trochę konsternuje, lecz jest to zadośćuczynienie, poza tym, mój synu, to nie jest wycieczka turystyczna, tylko pielgrzymka, którą nadto ja sam Ci zleciłem.
- Nie umiem nic mądrego napisać (na to) Panie.
- Nie staraj się być mądry w moich oczach. Natomiast miłość, może Ci, jak wiesz, wiele wyjaśnić.
Wrócisz później dziecko
Chwała Tobie Chryste.
…............................................................................................
11.50
Pisz dziecko
- Jesteś w szczególnym miejscu.
I Łaski otrzymasz choćbyś ich nawet nie odczuwał w tej chwili.
Ucałowałeś relikwie św. siostry Faustyny, modliłeś się w kościele, w którym została ochrzczona, skąd Cię odwołałem abyś pisał.
Czujesz teraz te relikwie, szczególnie ich dotyk, jakby pieczęć na ustach i to nie jest złudzenie. To święty pocałunek wyciśnięty na Twoich wargach.
On Cię oczyści z Twoich skaz i złych przyzwyczajeń. Nie całkowicie, ale jednak oczyści.
Nie każdemu jest dana taka Łaska i dziękuj za to.
Myślałeś, że może s. Faustyna gniewa się na Ciebie lub jest niezadowolona. Miłość w Niebie nie odmierza skąpą miarą.
Tak synu, Ty lubisz powroty do źródeł:)
Ale w rzeczy samej ten pobyt więcej Ci daje niż ostatni pobyt w Łagiewnikach.
I jak widzisz i pogodę, taką jak Ci potrzeba, masz teraz.
Wszystko dostajesz co Ci potrzebne.
Synu pragnienie Twego serca może się ziścić tylko w przypadku duszy czystej. Ty nie jesteś jeszcze oczyszczony, toteż stać się jeszcze nie może.
Ale ufaj, gdy taki będziesz, ziści się i dobre pragnienie Twego serca.
Wróć dziecko do różańca.
16.30
Zapisz dziecko
- Tak, jeśli Ci mówię, że potrzebujesz wypoczynku to nie znaczy, że i na takim wyjeździe masz z niego nie skorzystać, o ile jest na to czas i taka możliwość. Teraz jednakże, dziś, nie ma już na to czasu także przez ograniczoną godzinę przyjazdu autobusów do tej miejscowości, a jutro wcześnie rano planujesz wyjechać.
- Chwała Tobie Chryste.
- Dziecko, jeśli odrywam Cię od jedzenia to znaczy, że masz do niego wrócić oczywiście pamiętając o Mnie i adorując Mnie.
- Panie Jezu najsłodszy.
20.30
Przy domu urodzenia św. Siostry Faustyny.
- Przypomniałeś sobie o tym, że masz mi się zwierzać ze swoich problemów, trosk, co Cię trapi. Mocno o tym zapominasz. To dowód zaufania i czułej miłości, dlatego staraj się pamiętać.. Pamiętasz o mnie, ale mało mi się zwierzasz. Chce abyś mi mówił o najdrobniejszych problemach Twego serca. Chcę czułej rozmowy. Musisz się więcej uśmiechać moje dziecko. Możesz przecież teraz robić co chcesz. Tak, jesteś moim sługą, masz się modlić, trochę pościć <nieczyt. zapis słowo, prawd. „odmawiać”, w znaczeniu „odmawiać sobie”>, ograniczać się w potrzebach ciała, zapisywać przekazy i umieszczać je, lecz jesteś dziecko teraz bardziej swobodny niż gdybyś nawet pracował na uczelni. Zatem uśmiechaj się i tym uśmiechem też mnie wielbij. Wiesz co Ci obiecałem i co się spełni jeśli tylko nie zejdziesz z mojej drogi i będziesz na niej postępował.
Ne bądź jak wyrobnik, który musi wyrobić dniówkę u Pana, bo to mi się nie podoba. Nie jesteś taki, ale przed tym Cię przestrzegam, bo tak stać się może. Także ciągle są w Tobie węże gotowe kąsać. Ich teraz nie widać, ale one jeszcze są. Jeszcze nie są martwe.
Tak dziecko, nie jesteś wypoczęty, dlatego ten pobyt nie jest tak jak mógłby być dawniej. Ważne są jednak łaski ducha. Jak już mówiłem ci podczas pobytu w Łagiewnikach, dojazdu i powrotu.
Łaski bardziej widoczne miałeś bo trzeba było tego Twej duszy.
Teraz masz moje Słowo. Codziennie i wiele razy dziennie i prawie zaraz, albo i zaraz jak coś Cię trapi. To jest Twój największy dar. Nie to, że usiadłbyś koło domu rodzinnego Faustyny i poczułbyś się wesoły, zadowolony i rześki.
Dziecko, przypominam Ci też, że gdybyś nie wpuścił grzechu od czasu ostatnich przekazów (2015) to by też było trochę inaczej. Potraktuj to jako rodzaj pokuty.
Popatrz, siedzisz, a ja Jezus Chrystus mówię do Ciebie. Czyż byłoby większe gdyby nie było tych przekazów, a Ty usiadłbyś, poczuł się młody i zadowolony, nawet tak, że miałbyś ochotę zatańczyć:)? To też dar od Boga i za to trzeba dziękować. I za taki dar mi dziękowałeś. Jednakże to nie byłoby większe.
Tak dziecko, pojedź jutro inną trasą. Tę znasz. Potrzeba tego Twemu zmęczonemu duchowi. Zaś w kościele, w Łodzi gdzie przez rok modliła się św. Faustyna bywałeś w swoim czasie. Czułeś dziwny pociąg do tej świątyni nie wiedząc, że tam modliła się siostra Faustyna.
Ona patrzyła na Ciebie wtedy i prosiła za Tobą. Nie mogła jednak wstawiać się za tym za czym przyjechałeś do Łodzi - dostania się na studia reżyserii filmowej, bo nie było w tym Mojej Woli.
Ja jestem dziecko reżyserem, a Ty tylko moim małym pomocnikiem:).
- Dobrze, Panie Jezu, że tak jest bo jakbym miał być tylko zastępcą reżysera ziemskiego przez krótki czas choćby to czułbym się bardzo nieszczęśliwy.
A bycie najmniejszym pomocnikiem Największego Reżysera jest czymś o wiele lepszym niż bycie tuzinem uzdolnionych i fetowanych reżyserów na tym świecie.
- I tak dziecko jest:). Mogę rzec, że zgadzam się z Tobą. Choć nie odczuwasz ułudy i marności tego świata. Bo to o wiele więcej.
- Synu, chłód już jest na dworze, trzeba iść.
- Panie Jezu, Ty jesteś bardziej troskliwy niż mama.
- Dziękuję moje dziecko. Cieszę się, że to widzisz.
Pomodlisz się w drodze.
- Chwała Tobie Chryste.
23.00
Pisz dziecko
- Nie rozbudzaj swego gniewu. Jaka by sprawa nie była.
Diabeł czuwa.
I niespodziewane a niewłaściwe zachowania wobec Ciebie i Twojej mamy są za jego przyczyną.
Zresztą i wcześniej.
Powstrzymuj <lub „powstrzymaj” w rkp.> swój gniew bo taki mi się nie podobasz.
Powiesz co należy, jednak należy zachować, jak wiesz, pewne granice, a tym bardziej winieneś robić to Ty, mój prorok.
Przebacz teraz tej kobiecie niezależnie od tego jakimi pobudkami się kierowała. Staraj się też nie tracić czasu dochodzenie sprawiedliwości tu i uzyskanie satysfakcji. To tylko słowa. Słowa zaś osób o takim poziomie nie są satysfakcją ani dla Twojej mamy ani dla Ciebie.
„Na spokojnie”, mój synu, jak wy to mówicie.
Co zaś do Twojej mamy, że jest jej jeszcze gorzej.
Ja dotrzymuję słowa.
Pójście do lekarza nie jest potrzebne, ale nie mogę wpływać tu na wolną wolę. Dodatkowym problemem jest, że trzeba nająć samochód, choć to ta sama miejscowość.
- Panie Jezu najsłodszy, jak to rozumieć i dlaczego tak to wyszło.
Wzmocniłem się na koniec i chciałem pięknie pożegnać z miejscem i siostrą Faustyna, dałeś Panie piękny wieczór, a tu dzięki telefonowi dwie rzeczy: mamie gorzej i jeszcze ją nachodzą takie..
- To jest dopust, mój synu.
Diabeł działa, jak Ci mówię. Jego sprawka też jej ciało. Lecz ja jestem mocniejszy. Ty jesteś chroniony, gdyby nie to będąc wściekły na Ciebie i te przekazy mógłby cię powalić tak, że leżałbyś w niemocy.
Synu, czas „sąsiadów” jest policzony. I moje słowo tu się nie zmieni. Niech inne osoby nie próbują pomagać tu szatanowi bo zostaną potrząśnięte mocno.
Cóż synu, z tą kobietą nie będziecie mieć już nic wspólnego. W takiej sytuacji musicie zrezygnować z usług tego zarządcy.
Szkoda, dziecko, czasu na to i niepotrzebnej energii.
Życie wieczne czeka.
Tym się kieruj.
To są tylko podgryzania. W sprawach podstawowych masz i będziesz miał moją ochronę i Twoja mama.
- Bogu niech będą dzięki.
Chwalę Cię o Panie.
- Trochę, dziecko, jesteś tym wytrącony z równowagi. I nie dziwię Ci się. To jest normalne i nawet świętemu trudno byłoby w jednej chwili to opanować.
- Jezu kocham Cię.
- Schroń się w moich ranach i oddaj mi tę sprawę. Co nie znaczy, że sam tutaj nie będziesz robił jakichkolwiek kroków. Jednak idź zawsze ze mną. W każdej sprawie. Nie ma wyjątków.
Dziękuję Ci za Twoją dyspozycję w tej chwili i że to opanowałeś.
Błogosławię Ci i Twojej podwójnie poszkodowanej mamie.
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
Amen.
….............................................................................
2 czerwca (2017)
7.00
Pisz dziecko
- Tak dziecko. Jeśli masz dzisiaj nawet wyjazd, powrót do domu, a wstałeś wcześniej i masz odpowiednią ilość czasu to winieneś po porannej modlitwie i porannej „przegryzce” zacząć różaniec, bądź inne modlitwy i czekać na przekaz.
Tak i uczyniłeś.
Zawsze jak będziesz w podróży, czy w jakichkolwiek wyjazdach czyń tak jak ustaliliśmy w porządku domowym. Chyba, że będziesz się śpieszył na środek transportu.
- Dziękuję Panie Jezu.
- Słyszysz i jesteś posłuszny moje dziecko:)?
- :)
- Ty Panie Jezu wiesz, że czytałem „Baśnie tysiąca i jednej nocy” i w domu w dzieciństwie, i potem jak byłem nastolatkiem używaliśmy żartobliwie tego bliskowschodniego zwrotu:).
- Tak, ten zwrot zainicjowała Twoja mama.
Nie warto dbać o pocieszenia w tym życiu. Lepiej zadbać o pociechy niebieskie. Dla mnie pociechą były tylko dzieła Mego Ojca. I moja Mama.
Ona tylko była moim pełnym odpoczynkiem na ziemi.
Jednakże mogło być tak tylko w przypadku Boga – Człowieka i jego Niepokalanej Matki.
U ludzi tak nigdy nie jest. A zwłaszcza odkąd są dorośli.
Nie może matka na swe bolączki i problemy widzieć oparcia w synu, bo nie tak to stworzyłem. Owszem, syn, czy córka winni oddać jej to co słuszne i sprawiedliwe, ale oparciem w takim stopniu jak mąż nigdy nie będą. Oparciem wdowy winien być przede wszystkim Bóg.
Nie masz już zbyt wiele czasu synu
do wyjścia dlatego będziemy kontynuować później.
Odmów teraz tylko jedną dziesiątkę różańca i adoruj
Mnie w duchu.
Dalsze modlitwy odmówisz w drodze i jak zdążysz
Jeszcze też pomodlisz się w sanktuarium.
- Chwała Tobie Chryste.
11.20
W pociągu
Pisz dziecko
- Długa droga jeszcze.
Twoja droga do domu jest jeszcze długa.
Ten kawałek, tą część, którą przejechaliśmy odpowiada Twojej życiowej drodze (od października). To już zauważalny kawałek drogi.
To jest ten odcinek o którym Ci mówiłem.
Minęła 11.22.
Wyjechałeś o 9.28.
W domu będziesz około siódmej.
Trochę Ci, dziecko, zrzedła mina.
Nie lękaj się ja jestem z Tobą.
Dziecko, jedziesz przecież i tak pociągiem pośpiesznym. Bowiem nie ma czasu. Szybciej nie można, przynajmniej w Twoim przypadku.
Bowiem dziecko będziesz jeszcze zwalniał i robił postoje, jechał wolniej. Bo Twoja droga do domu jest taka, że mimo iż potrzebujesz jechać cały czas pociągiem pospiesznym to nie jest to możliwe.
Lecz jak Ci zapowiedziałem: Zdążymy:)
Pisz dziecko
- Dlaczego w dzień podróży, w dniu wyjazdu z Częstochowy zdarzyły się dwie niezwykłe rzeczy, a potem już nie?
Nie jest tak do końca. Był święty pocałunek relikwiami gdy czułeś <nieczyt. zapis. dwuliterowe słowo> na ustach jak pieczęć i w ciele i duszy – subtelnie, ale jednak.
To był inny dzień, ale nie znaczy gorszy. Miałeś też w tym dniu zadośćuczynienie Mi.
Jeśli byłoby zbyt dużo niezwykłych rzeczy przyzwyczaisz się do nich i będziesz wymagał jak dziecko ciągle nowych zabawek, a nie w tym rzecz moje dziecko.
Dostajesz wszystkiego tyle ile potrzeba.
Więcej przyjąć nie możesz.
Tak, teraz przypomniałeś sobie o jeszcze jednej rzeczy niezwykłej tego dnia. Umknęła Ci i jeszcze druga. I połączenie ich. Teraz widzisz.
Wrócimy potem dziecko
Staraj się modlić.
- Chwała Tobie Chryste.
Pisz dziecko
- W czerwcu powinieneś pojechać z mamą do Sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej aby zawierzyć się u jej stóp. Może to być na jej imieniny. Jeśli starczy pieniędzy pojedziecie do Wilna. Jeśli nie, do najbliższego sanktuarium.
Podróż musi być wygodna i zaplanowana gdy idzie o trasę i kolejne przejazdy. Ze względu na Twoją mamę. W ostateczności weźmiecie wagon sypialny.
Tak synu, nie będzie to bardzo tani wyjazd zwłaszcza we dwie osoby. Jednakże trzeba abyś nie tylko ty się zawierzył u stóp Matki Boskiej Ostrobramskiej, ale i Twoja mama czyli obecnie cała Twoja rodzina. Podobnie i wy czyńcie, którzy to czytacie. Zawierzajcie się u stóp Matki Boskiej Ostrobramskiej całymi rodzinami. Jeśli możecie to jadąc do Wilna. Jeśli zaś nie to w najbliższym sanktuarium. Jeśliby to nie było możliwe to w najbliższym kościele przed zawieszonym obrazem (Matki Boskiej Ostrobramskiej). Jeśliby nie było w pobliżu was kościoła z takim zawieszonym obrazem to we własnym domu z zakupionym i powieszonym na ścianie. Niech będzie jednak wpierw poświęcony. (O tym wszystkim przypominam. Jest to we wcześniejszym przekazie. Jeśli znajdziesz, synu, podasz link).
- Chwała Tobie Chryste.
Będziemy kontynuować moje dziecko. Będziesz miał więcej pracy do wykonania. I to jest, dziecko, dobre. Teraz otrzymałeś ode mnie godne środki tak jak je <niezr. słowo w rkp.>, zatem będziesz się cieszył, że na nie zasługujesz gdy idzie o Twa misję, a w niej przepisywanie przekazów i umieszczanie ich. Wiem dziecko, że nie lubisz przepisywać i trwa to o wiele dłużej niż sam przekaz, ale to przecież prawdziwie lekkie jarzmo i słodkie brzemię.
Zobaczcie wszyscy jak dobry jest Pan. Jak dbam o tego, który mi się oddał. Przyrównywałem go do kwiatu polnego. Pokrytego pyłem drogi. Pył jeszcze nie został całkiem spłukany życiodajnym deszczem, lecz może to być kwiat, który, jak powiedziałem, może ucieszyć oko tego, który zechce patrzeć.
Wrócisz po przerwie dziecko.
- A syn mój, od dziecka, lubił polne drogi, zwłaszcza te obsadzone drzewami czereśniowymi, z wyrosłymi krzewami. Wtedy gdy są pierwsze owoce czereśni, kwiaty czarnego bzu.
Czereśnie rosnące na drodze polnej, ich owoce były jego prywatnym symbolem zmysłowego spełnienia. Jego archetypem.
Potem zaczęły niknąć w snach.
Lecz jego droga zmysłowego spełnienia, w Bożym prawie wyłącznie, przed nim.
Tak zechciałem i tak to daję.
I w tym roku, synu, zagotowuj kompoty. I na to nie masz zbyt wiele czasu, jednak masz go na tyle, że poświęć na to.
I to jest związane z wydatkiem, naprawą roweru. To jednak musisz zrobić.
Tak synu, wydatki są nadal liczne włącznie z zepsutymi przez diabła urządzeniami. Nie martw się tym i ufaj mi choćby po ludzku nic nie wskazywało na rozwiązanie problemu.
Wrócisz jeszcze dziecko w podróży
Lub w domu.
- Chwała Tobie, Panie Jezu.
Przyjacielu i Zbawco i Baranku apokaliptyczny.
<nieczyt. zapis zdanie otrzymującego przekaz>
15.30
Pisz dziecko
- Staraj się nie pokazać, że nie pasowały ci telefony zwłaszcza dzisiaj i szczegółowe relacje gdy za kilka godzin będziesz w domu.
Rozumiem Twoją mamę, ale mi to się nie podobało. Skoro jechałeś w zleconej Ci przeze mnie pielgrzymce to winieneś mieć i oderwanie i wytchnienie od innych spraw, tym bardziej, że przecież wszystko możesz usłyszeć w bezpośredniej rozmowie a i nic nie pomożesz w tej rozmowie telefonicznej.
- Dziękuję Panie Jezu.
20.30
Pisz dziecko
- Nie lękaj się.
Dziwisz się jak to jest. Powiedziałem, że Twojej mamie będzie lepiej a jest gorzej. Powiedziałem Ci też, że dotrzymuję słowa.
Jak więc to rozumieć?
Pisz dziecko
- Moje słowo mylić nie może.
- Nie rozumiem Panie.
Zaśnij dziecko. Wcześniej pomódl się jeszcze.
- Chwała Tobie Chryste.
Dodaj komentarz